Śnieżka Plamoodporna – matowa farba lateksowa do wnętrz
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o farbie, którą wybrałam do malowania swojej sypialni i pokoju dziecięcego, a zatem od kilku miesięcy mam okazję ją testować. Jest to Śnieżka Plamoodporna.
Podobnie jak we wpisie o Eko-Śnieżce, nie będzie to profesjonalna recenzja produktu, a właśnie takie „babskie gadanie” o tym, czy i dlaczego mi się ta farba spodobała i sprawdziła.
Zanim malowanie:
farbę wybrałam na podstawie recenzji u Mario Budowlańca. Ponadto istotnym argumentem była jej przystępna cena (a nie lubię przepłacać 😉 ) i satysfakcjonująca mnie paleta barw (tzn. znalazłam kolory, których potrzebowałam, jednak w jej palecie znajduje się jedynie 48 barw, więc nie każdego może to zadowolić).
Odrobina specyfikacji:
Producent na stronie podaje, że jest to farba odporna na plamy, mycie i szorowanie, spełniająca normy „Bezpieczne zabawki”, jest łatwa w aplikacji i nie chlapie podczas malowania. Jej wydajność to ok 15m2/l.
Malowanie:
farba dobrze się rozprowadzała i faktycznie – kapała tylko o tyle, o ile za dużo jej nabrałam na wałek. Ładnie pokryła ściany, a jej wydajność, tak mniej-więcej jest zbliżona do deklarowanej. Problem pojawił się przy zrywaniu taśmy malarskiej – schodziła razem z dużymi płatami farby. Tu jednak biorę winę na siebie, bo zdejmowałam taśmę nie od razu po nałożeniu farby, ale dopiero po drugiej warstwie. Jeśli więc – podobnie jak ja – jesteście leniuszkami i idziecie na łatwiznę, to w tej kwestii odradzam 😉 Lepiej zdjąć tę taśmę od razu i potem nakleić drugą. Rozczarował mnie też jeden z kolorów (Efektowna), który na monitorze wyglądał na odcień zieleni, we wnętrzu bliżej mu było do błękitu – dlatego pamiętajcie, by kolor oceniać w docelowym miejscu przy użyciu testera.
Użytkowanie:
po kilku miesiącach mogę stwierdzić, że w sypialni farba spełnia swoje zadanie: przeszła test rozgniecionego robaka (plamy należy usuwać od razu, ja natomiast zdecydowałam się zostawić rozgniecionego robaka na około miesiąc i po tym czasie przetarłam ścianę wilgotną ściereczką – po plamie ani śladu! 😄). Większość plam schodzi bez problemu.
Śnieżka nie radzi sobie niestety z ołówkiem, kredkami i flamastrami… A więc tym wszystkim, czego w pokoju dziecięcym całkiem sporo.
Pamiętajcie, że na stronie producenta podane są substancje, po których plamy powinny się zmyć (ołówka na liście niestety nie ma 🤷♀️).
Podsumowując:
gdybym nie miała w domu dwóch małych artystów, to byłabym ze Śnieżki zadowolona 😉 W sypialni farba zdaje egzamin, do pokoju dziecięcego niestety nie jest wystarczająca.